Ingenium KLEIN ...

Tytuł: Empatia. Co to jest i dlaczego jest taka ważna

Tytuł oryginału: Empahty. What it is and why it matters

Autor: David Howe



Przekład: Danuta Golec


Stron: 240

Oprawa miękka

ISBN: 978-83-62651-18-4
Cena: 44,10 zł (w tym 5% VAT)

_____________________________________________________________________________________________________________

Spis treści

_____________________________________________________________________________________________________________

1 Empatia – pierwsza prezentacja
2 Korzenie i definicje
3 Ewolucja empatycznego umysłu
4 Jak empatia rozwija się u dzieci
5 Empatyczny mózg
6 Indywidualne różnice w poziomie empatii
7 Gdy brakuje empatii lub jej poziom jest niski
8 Psychopatia i zaburzenia osobowości typu borderline
9 Perspektywa społeczna i doświadczenia klienta
10 Empatyczna komunikacja i relacje służące pomaganiu
11 Dlaczego empatia działa?
12 Empatia, moralność i zachowania prospołeczne
13 Wspieranie empatii u dzieci
14 Wspieranie empatii u dorosłych
15 Dobre życie w grupie: empatia i spójność społeczna
16 Istota ludzka

_____________________________________________________________________________________________________________


Empatia ułatwia zrozumienie uczuć i zachowań innych ludzi. Jest nie

tylko podstawową umiejętnością umożliwiającą budowanie udanych

relacji osobistych i odnoszenie sukcesu zawodowego, ale pozwala też

zrozumieć, co sprawia, że ludzie (i społeczeństwa) postępują moralnie

i przyzwoicie.

Autor tej fascynującej książki proponuje Czytelnikowi ciekawą podróż,

której punktem wyjścia są ewolucyjne korzenie empatii; to właśnie zdolności

empatyczne oraz umiejętność czytania w umysłach innych osobników

odpowiadają za niezwykły sukces naszego gatunku. Poznajemy oszałamiającą

karierę, jaką to pojęcie zrobiło w wieku XX, dowiadujemy się, jak wspierać

empatię u dzieci i jak pielęgnować ją w wieku dojrzałym. Przekonujemy się,

że empatia jest zarówno niezwykłą ludzką umiejętnością, jak i podstawowym

warunkiem procesu stawania się i bycia człowiekiem.

 

David Howe jest profesorem, badaczem, teoretykiem, wykładowcą pracy

socjalnej na University of East Anglia w Norwich, autorem m. in. takich

pozycji, jak: The Emotionally Intelligent Social Worker, Attachment Theory

for Social Work Practice, Attachment Theory, Child Maltreatment and Family

Support, Krótkie wprowadzenie do teorii pracy socjalnej. Interesuje go wiele

zagadnień i zjawisk: przemoc wobec dzieci, inteligencja emocjonalna, adopcja,

teoria przywiązania i praca socjalna.

_____________________________________________________________________________________________________________

Rozdział 5 - Empatyczny mózg

Rozumienie świata


Neurobiologia zrewolucjonizowała rozumienie naszych procesów poznawczych i emocjonalnych oraz zachowań. Szczególnie intrygujące wydaje się to, jak mózg rozwija się i organizuje, by zrozumieć otaczający świat oraz dobrze w nim funkcjonować. Inni ludzie to jeden z najważniejszych elementów świata, którego znaczenie musimy rozwikłać. Neurobiolodzy społeczni zainteresowali się empatią. Zrozumienie tego, jak mózg odbiera i przetwarza informacje społeczne daje wgląd w ukryte działanie empatii. To fascynujące, jak nauka i życie społeczne wzbogacają się nawzajem. Neurobiologia pomaga zrozumieć naszą zdolność do empatii, a doświadczenie empatii wskazuje neurobiologom to, jak powinni badać subtelności i zawiłości naszego społecznego mózgu.

Samoorganizująca się struktura rozwojowa

Wraz z postępem w dziedzinie technik skanowania rośnie zainteresowanie zdolnością mózgu do myślenia o innych mózgach oraz o zachodzących w nich zjawiskach psychicznych. Mózg ludzki składa się z około stu miliardów neuronów. Każdy neuron ma tysiące powiązań z innymi neuronami. Punkt jednego połączenia neuronowego z innym to synapsa, przez którą płyną komunikaty chemiczne – neuroprzekaźniki. Miliony neuronów są ze sobą połączone i tworzą miliony obwodów neuronowych. Mózg ludzki jest niezwykle złożony.
Noworodek przybywa na świat neurologicznie „niedojrzały” w tym sensie, że zanim osiągnie dojrzałość i niezależność, musi się rozwinąć. Podczas gdy młode większości ssaków rodzą się z bardzo dojrzałymi mózgami, mózgi niemowląt ludzkich ciągle muszą intensywnie rozwijać się przed osiągnięciem dojrzałości osobniczej.
Noworodki są więc niezwykle bezbronne. Ich rozwój i przetrwanie całkowicie zależy od opiekunów. A natura – wieczny oportunista – czerpie korzyści z tej początkowej niedojrzałości mózgu.
Mózg niemowlęcia – zaprogramowany tak, by rozumieć doświadczenie – najpierw musi doświadczyć, zanim zdoła to doświadczenie zrozumieć. To doskonałe rozwiązanie oznacza, że mózg uczy się przetwarzać informacje i rozumieć ten świat, w którym żyje, musi radzić sobie i walczyć o przetrwanie. Ludzkie niemowlęta uczą się nie tylko patrzenia i chodzenia, ale także języka oraz nabywania umiejętności społecznych i norm kulturowych. Dziecko musi także nauczyć się regulowania uczuć i poziomu napięcia. „Korzyści płynące z niedojrzałości w momencie narodzin polegają na tym, że rozwijający się mózg może wykorzystywać interakcje z otoczeniem, by dostroić się do rozlicznych przejawów świata fizycznego i społecznego, w jakich się znajdzie” – stwierdza Churchland (2011, s. 130).
Młode mózgi dojrzewają więc, wchodząc w relacje ze światem, szczególnie ze światem innych ludzi. Gdy mózgi niemowląt nawiązują interakcje z matkami, ojcami, rodziną i przyjaciółmi, ich neurony śmiało sobie poczynają, tworząc w każdej minucie tysiące nowych połączeń z innymi neuronami. Te połączenia tworzą sieci neuronowe, które niezwykle szybko i trafnie przetwarzają określone typy informacji, takie jak: obraz, rozpoznawanie twarzy, dźwięk, język, ruchy, emocje i interakcje społeczne. Dzięki powtarzającym się doświadczeniom świat stopniowo staje się zrozumiały i wyrazisty.
Im bogatsze środowisko, tym gęstsze i bardziej złożone połączenia neuronowe. Niemowlęta otoczone serdeczną, uważną i regularną opieką szczególnie dobrze przetwarzają i rozumieją bodźce emocjonalne i społeczne. Stopniowo otoczenie społeczne staje się częścią psychologicznego – czyli neurologicznego – wnętrza dziecka. Jak pisałem w Rozdziale 4, zdolność rozumienia przez dziecko świata społecznego i radzenia sobie z nim zależy od tego, czy rodzice widzą w dziecku złożoną, niezależną istotę psychospołeczną.


[…] to nie jest tak, że ludzie najpierw się rozwijają, a potem budują związki. Ludzie rodzą się w związkach – z rodzicami, przodkami – a te związki budują ludzi. Ujmując to inaczej, można powiedzieć, że mózg to coś ulokowanego w jakiejś czaszce. Z kolei umysł istnieje jedynie w sieci. Jest efektem interakcji między mózgami i ważne, by nie mylić mózgów z umysłami (Brooks, 2011, s. 43).

Neurobiologia społeczna


Obszarem zainteresowania względnie nowej dziedziny neurobiologii – neurobiologii społecznej – są procesy neuronowe wspierające naszą zdolność rozpoznawania i rozumienia myśli, uczuć i przekonań innych ludzi, czyli zdolność do empatii i budowania Teorii Umysłu (np. zob. Decety i Ickes, 2011; Decety i Jackson, 2004). Naukowcy zainteresowali się także dziedzinami i zjawiskami pokrewnymi, czyli mentalizacją, czytaniem w umyśle i empatią (Singer, 2006).
Inteligencja społeczna potrzebuje złożonych powiązań i przepływu informacji między różnymi obszarami mózgu. Obwody emocjonalne i poznawcze zaangażowane w procesy emocjonalne i myślowe, jeśli mają sprawnie działać, muszą mieć bogate połączenia neurologiczne. Na przykład korę przedczołową, znajdującą się za czołem, z bardziej archaicznymi strukturami emocjonalnymi mózgu łączy wiele ścieżek. Jakość aktywności neurologicznej zachodzącej między tymi dwoma obszarami – myśli i uczuć – wywiera największy wpływ na zdolność mentalizacji i na inteligencję społeczną. Na przykład kora okołooczodołowa to obszar zaangażowany w rozpoznanie społeczne, co wymaga rozumienia zarówno stanów emocjonalnych, jak i psychicznych.
Mówiąc w uproszczeniu, wydaje się, że mózg może dwojako odpowiadać na emocje innych ludzi (Eisenberg i Eggum, 2011, s. 73). Tryb podkorowy to ścieżka prymitywna i szybka. Widzimy, dostrajamy się i niejako zarażamy się uczuciami innych. To właśnie empatia emocjonalna lub afektywna; nie potrzebujemy do tego żadnych myśli. Druga ścieżka – korowa – jest wolniejsza, bardziej celowa. Musimy podjąć świadomy wysiłek, by wejść w sytuację innej osoby, ale gdy to zrobimy, możemy patrzeć na świat z jej emocjonalnego punktu widzenia. To empatia poznawcza.
W mózgu nie ma żadnego prostego „ośrodka empatii” (Farrow, 2007). Wydaje się, że wiele różnych, choć połączonych ze sobą, obszarów mózgu zaangażowanych jest w proces empatii. Cztery niezależne funkcje neuronalne – dzielenie afektu, przyjmowanie perspektywy, regulacja emocjonalna oraz świadomość siebie i innych – muszą się uaktywnić, by można było reagować empatią (Decety i Jackson, 2004; Gerdes, 2011). Każda z tych funkcji odgrywa jakąś rolę w takich reakcjach, jak: czytanie wyrazu twarzy, myślenie o uczuciach swoich, przydawanie wagi emocjonalnej działaniom i zachowaniom, rozpoznawanie, że czynnikiem inicjującym subiektywne doświadczenie emocjonalne jest inna osoba, a nie sam człowiek, rozpoznawanie w zachowaniach innych intencji i celów, rozpoznawanie bólu i cierpienia w sobie i w innych, zdolność przyjęcia perspektywy innej osoby, co wymaga intencjonalnego stłumienia własnego punktu widzenia. Wszystkie te neurologiczne osiągnięcia przypominają nam o tym, jak niezwykłą, wspaniałą i skomplikowaną umiejętnością jest empatia.
Zaburzenie, uszkodzenie lub choroba jednego z wielu obszarów mózgu związanych z przetwarzaniem emocji może – w większym lub mniejszym stopniu – zakłócić działanie „obwodu empatycznego” . Na przykład zmiany chorobowe, degeneracja płata czołowego lub uszkodzenie kory przedczołowej i prawej półkuli mózgu znacząco utrudniają zarówno budowanie Teorii Umysłu, jak i doświadczanie empatii (Shamay-Tsoory, 2011).
Aby przetwarzanie empatii odbywało się najsprawniej, musimy rozpoznawać i rozumieć, zarządzać i odpowiadać na myśli i uczucia – zarówno własne, jak i innych ludzi. Gdy myślimy o umyśle innej osoby, musimy jednocześnie myśleć o tym, co dzieje się w nas. Gdy ochotnicy poddawani są badaniu mózgu w trakcie wykonywania zadań związanych z empatią, naukowcy „widzą”, które obszary obwodu empatycznego uaktywniają się. Jedynie w przypadkach skrajnych, gdy poziom empatii – poznawczej, afektywnej albo obu – jest bardzo niski, zauważamy osłabioną aktywność neuronów. Obwód przetwarzania empatii afektywnej u psychopatów nie aktywuje się, gdy osoba ta wchodzi w kontakt z kimś, kto cierpi.


Neurony lustrzane


Przekonujemy się więc, że empatia wymaga rozpoznania tego, co dzieje się w mózgu innej osoby, wyobrażenia sobie, co to znaczy być w tym stanie umysłu, doświadczania emocjonalnych konsekwencji takiego rozumienia oraz wczuwania się w uczucia innych. Nie zawsze wiemy, jak to się odbywa – szczególnie na poziomie neurologicznym. Wyniki przeprowadzanych w ostatnich latach badań dowiodły, że istnieje pewien typ neuronu, który może odpowiadać za to, że wyczuwamy uczucia innej osoby, a więc częściowo wyjaśnia działanie empatii.
Neurobiolodzy odkryli, że pewna grupa neuronów – neurony lustrzane – uaktywnia się zawsze, gdy obserwujemy zachowania innych (Rizzolatti i in., 2002). Być może bardziej precyzyjnie należałoby powiedzieć, że uaktywniają się nie tyle pewne wyspecjalizowane neurony, ile określone sieci neuronowe zbudowane ze zwykłych neuronów. Siegel (2007) nazywa je „obwodami rezonansowymi”. Neurony lustrzane tworzą część tego obwodu i aktywują się, gdy obserwujemy zachowania innych. Neurony lustrzane i ich obwody „nie tylko odkodowują intencje, ale też odgrywają istotną rolę w ludzkiej empatii, a także w rezonansie emocjonalnym, co jest efektem dostrojenia się umysłów” (tamże, s. 165–166). Znacząca korelacja empatii i aktywności neuronów lustrzanych dowodzi, że wewnętrzne odzwierciedlanie emocjonalnej reakcji innych może dawać jednostkom możliwość wyczuwania tego, co czują inni (Iacobini, 2008; Pfiefer i in., 2008).
Gdy lustrzana sieć neuronowa uaktywnia się, w subtelny sposób aktywuje podobne mikrozachowania w naszym ciele. Zwłaszcza pobudzenie emocjonalne pozwala nam wchodzić w rezonans ze stanem innej osoby. Te rozmaite naśladownictwa są automatyczne i nieświadome.
Osiemnastowieczni filozofowie szkoccy przewidzieli niektóre z tych współczesnych odkryć. David Hume pisał: „Umysły ludzkie są zwierciadłami jedne dla drugich, nie tylko dlatego, że odbijają wzajemnie cudze uczucia, lecz również dlatego, że promienie wzruszeń, uczuć i poglądów często mogą się odbijać wielokrotnie. […] Żadne uczucie innego człowieka nie jawi się bezpośrednio naszemu umysłowi. Dostrzegamy jedynie jego przyczyny lub jego skutki. Z tych przyczyn czy skutków wnioskujemy o uczuciu; i, co za tym idzie, dają one początek naszemu oddźwiękowi uczuciowemu” (Hume, 1739/2012, s. 179 i 280). Adam Smith, proroczy w wielu obszarach, także rozpoznawał to zjawisko ponad 200 lat temu:

Za sprawą wyobraźni stawiamy się w jego sytuacji […] wchodzimy niejako w jego powłokę cielesną i w jakimś stopniu stajemy się wraz z nim jedną osobą i w ten sposób mamy pewne pojęcie jego doznań, a nawet odczuwamy, choć w słabszym nasileniu, coś, co nie różni się zasadniczo od jego przeżyć. […] Kiedy tłum przygląda się tancerzowi balansującemu na rozciągniętej linie, to samo przez się widzowie przechylają się na boki i naginają ciała, by utrzymać równowagę zgodnie z tym, jak tancerz to czyni na ich oczach i jak odczuwają, że w jego sytuacji czyniliby to samo (Smith, 1759/1989, s. 6–7).

Także Lipps (1903) oraz Titchener (1909), choć nie znali neurologicznych subtelności mechanizmów empatii, dostrzegali, że „motoryczne naśladownictwo” wzbudza reakcję emocjonalną w ludziach obserwujących innych ludzi zmagających się z trudnymi sytuacjami. Emocje wzbudzane odpowiadają emocjom obserwowanym, a człowiek nieświadomie naśladuje zachowanie innego; na przykład napinamy mięśnie, gdy obserwujemy kogoś podnoszącego ciężar. Także naśladownictwo wokalne jest częstym zjawiskiem. Gdy rozmawiamy z innymi, szybko przejmujemy tempo, poziom głośności i rytm mówienia otaczających nas ludzi.
W pierwszym badaniu poświęconym neuronom lustrzanym obserwowano korę przedmotoryczną małp (Gallese i in., 1996; Rizzolatti i in., 1996). Badacze zaobserwowali, że pewna grupa wyspecjalizowanych komórek uczestniczących w ruchach ciała aktywowała się zarówno wtedy, gdy małpy ruszały ręką, jak i wtedy, gdy jedynie obserwowały inną małpę wykonującą ten ruch.
Potem odkryto podobne neurony w ludzkim mózgu. Ten obwód neuronowy działa wtedy, gdy łapiemy się na tym, że naśladujemy działania innej osoby, szczególnie gdy robi ona coś trudnego lub stresującego: próbuje podczas wspinaczki dosięgnąć ręką występu skalnego lub przygotowuje się do skoku wzwyż w trakcie turnieju lekkoatletycznego. To jest rezonans behawioralny. Nasz mózg doświadcza tego naśladownictwa behawioralnego, co z kolei pobudza uczucia, myśli i inne stany psychiczne wiążące się z obserwowanym zachowaniem. Rezonans behawioralny, dostrojenie emocjonalne oraz empatia synchronizują zachowania społeczne.
Wyniki kolejnych badań dowiodły, że neurony lustrzane zaangażowane są także wówczas, gdy nasze emocje wzbudzają się w odpowiedzi na obserwację emocjonalnego pobudzenia innej osoby. Gdy widzę, jak się uśmiechasz, moje neurony lustrzane odpowiadają, wzbudzając delikatne, nieświadome uczucie szczęścia. W tym sensie możemy dzielić ból lub przyjemność przeżywane przez innych. Gdy widzę, jak twoja twarz wykrzywia się w grymasie niesmaku, bo właśnie zjadłeś zgniłą śliwkę, prawdopodobnie nie tylko odczuję, ale także wyrazem twarzy odzwierciedlę twój niesmak. Neurony lustrzane i reakcje empatycznego mózgu umożliwiają nam dzielenie się uczuciami.
Co ciekawe, te neurony pobudzają się tylko wtedy, gdy obserwujemy zachowania innych istot, które mają umysły i stany psychiczne podobne do naszych. Neurony te nie uaktywniają się, gdy obserwujemy ruchy obiektów nieożywionych, chyba że przypiszemy im jakieś cechy psychologiczne. Osoby bardzo empatyczne mają szczególną skłonność do odzwierciedlania emocjonalnej ekspresji innych ludzi, ich tonu głosu i języka ciała.
Jeszcze ciekawsze wydaje się to, że intensywność uaktywniania się neuronów zależy od intencji i efektów obserwowanego zachowania. Na przykład neurony lustrzane uaktywniają się bardziej intensywnie, gdy obserwowana osoba podnosi szklankę, by wypić znajdujący się w niej płyn, niż wówczas gdy jakaś osoba podnosi szklankę bez żadnego widocznego celu. Cel obserwowanego zachowania także jest odzwierciedlony, a więc, do pewnego stopnia, doświadczany.
Zdolność rozumienia intencji ludzi, których zachowanie obserwujemy, ma kluczowe znaczenie dla sprawności naszych zachowań społecznych. Na podstawowym poziomie ewolucyjnym zdolność oceny czy zachowanie innych ludzi jest zagrażające, czy zapraszające pozwala uniknąć zagrożenia i zranienia.
Dzięki pracom poświęconym neuronom lustrzanym niektórzy entuzjastycznie nastawieni naukowcy opracowali ogólną teorię empatii, zgodnie z którą, jak pisze Iacobini (2009, s. 663) „podstawowy obwód naśladownictwa będzie pobudzał (lub uaktywniał wewnętrznie) emocjonalny wyraz twarzy innych ludzi. Ta aktywność następnie wpływa na aktywność układu limbicznego […] w którym emocje kojarzone z określonym wyrazem twarzy są odczuwane przez obserwatora”. Autor rozwija tę myśl i stwierdza:

Widok twojej uśmiechniętej twarzy uruchamia serię aktywności neuronowej w moim mózgu, począwszy od neuronów czołowych (lustrzanych) kontrolujących mięśnie mojej twarzy poprzez neurony przedniej części płatu wyspowego do neuronów układu limbicznego, a w efekcie nagle i na głębokim poziomie odczuwam twoje szczęście. Twoje szczęście w moim ciele (Iacobini, 2007, s. 316).

Poza tym pewne dowody przemawiają za tym, że osoby z bardziej reaktywnym systemem neuronów lustrzanych okazują większą empatię, co wskazywałoby, że różnice indywidualne w poziomie aktywności neuronów lustrzanych wyjaśniają indywidualne różnice w poziomie empatii (Pfiefer i Dapretto, 2011, s. 191).
Badania nad neuronami lustrzanymi na pewno wzbudziły duże ożywienie neurologów i psychologów, ale są one dopiero w fazie początkowej i nie znamy odpowiedzi na wiele pytań. Na przykład dręczące kwestie interpretacji oznaczają, że proste neurologiczne naśladownictwo zachowania innej osoby nie musi koniecznie odsłaniać jej stanu umysłu lub intencji. Czy twój uśmiech sygnalizuje zgodę czy wątpliwości? Czy ziewasz dlatego, że jesteś zmęczony czy może znudzony? Jedynie kontekst i kolejne wydarzenia pozwalają nam zrozumieć te zachowania. Równie problematyczne wydają się takie pytania: Czy czuję się rozgniewany, gdy widzę gniew na twojej twarzy? Czy czuję zawstydzenie, gdy ty wydajesz się zawstydzona? Churchland (2011), choć dostrzega znaczenie neuronów lustrzanych, zaleca dużą ostrożność. [...]